Szkolenie obejmuje dziesięć spotkań tematycznych. Uczestnicy rozmawiają m.in. o nawiązywaniu więzi z dzieckiem, poznają różne historie rodzin zastępczych, uczą się jak funkcjonują takie rodziny i jakie wyzwania przed nimi stoją.
– Przyglądamy się kandydatom, ale i kandydaci obserwują siebie. Ważne, by mieli świadomość, że rodzicielstwo zastępcze to nie tylko radości, lecz także odpowiedzialność, wyzwania i konieczność mierzenia się z trudnościami. Do rodzin trafiają dzieci po doświadczaniu przemocy, mają różne zaniedbania. Dlatego na przyjęcie dziecka musi być gotowa cała rodzina. Nasz dom musi się otworzyć na ludzi, którzy przyjdą nas wspierać ale i kontrolować – na koordynatorów pieczy zastępczej, kuratora, a pytania mogą zadawać również szkoła i inne instytucje – podkreśla Jolanta Lachowska, trener PRIDE.
Podczas zajęć trenerzy otwarcie pokazują zarówno blaski, jak i cienie rodzicielstwa zastępczego. Kandydaci uczą się, że nie zawsze będzie łatwo i „różowo”.
– Pojawią się łzy, chwile zwątpienia, zmęczenia czy niepewności. Trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie: „czy ja dam radę?”. Tutaj nie da się zamknąć drzwi i wyjść do domu. Dziecko jest z nami 24 godziny na dobę. Dlatego chcemy, żeby kandydaci spotkali się z zawodowymi rodzicami zastępczymi i z pierwszej ręki usłyszeli, jak to wygląda. Na pewno usłyszą też o radości i ogromnej satysfakcji płynącej z tego, że daje się dziecku poczucie bezpieczeństwa i nową szansę – Justyna Rybak, trener PRIDE.
O tym, czy dana osoba zostanie rodziną zastępczą, decyduje komisja kwalifikacyjna. Kandydaci również w każdej chwili mogą podjąć decyzję o rezygnacji ze szkolenia. Najważniejsze jest dobro dziecka, dlatego obie strony muszą być pewne, że dzieci trafią do kochających i odpowiedzialnych rodzin.